Kobieta z garażu

Kobieta z garażu Nie musiałem brać lornetki, żeby wiedzieć że to ona – kobieta z garażu. Wychodziła właśnie ze swoją koleżanką, ubrana w czarną, skórzaną kurtkę, zawieszoną luźno na plecach. Niedługo potem szła środkiem ulicy Browarnej – tak jak Mojżesz kroczący przez rozstąpione Morze Czerwone. Były wolne – miały siebie, tę drogę, nierzadko porysowaną kolorową dziecięcą kredą…

Zapomniana miłość

Zapomniana miłość „Wodo, marszczona w zefirowe plisy, Podobna egipskiej szacie! Światła prędkie, srebrzyste jak świergot skowrończy! O kalie dzikie, irysy, Wy, co się zaczynacie tam, gdzie ja się kończę…” – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, „*** Wodo, marszczona w zefirowe plisy…” (z cyklu Akwatyki, V) Muszę napisać o tym, co wydarzyło się tamtego dnia. Było wyjątkowo chłodno, pogoda…